sobota, 7 maja 2016

Warszawa - Kopernik

Miałam nadzieję, że trzeciego maja nie będzie dużo ludzi w Centrum Nauki Kopernik - pomyliłam się.

Dużym plusem wybrania tej daty było to, że nie było wycieczek szkolnych, ale niestety nie wykluczyło to krzyczących i biegających dzieci które musiały wszystkiego dotknąć i ich rodziców którzy nie zwracali uwagi na dzieci. 

Pomijając ludzi którzy mnie denerwowali nie miałam efektu "wow" jakiego się spodziewałam, Było kilka naprawdę fajnych rzecz, ogromna bańka mydlana, rozpalanie ognia, teatr wysokich napięć, robot który rysował twoją twarz, maszyna ze stroboskopem i kielichem, urządzenie gdzie mogłam zobaczyć rozkład naprężeń w kratownicy (studia - dla mojego K to nie było interesujące) i bęben którego efekt działania widać na moich włosach w zwolnionym tempie.


Ogólnie jestem na tak, lubię miejsca gdzie można się czegoś dowiedzieć i można dotknąć tych rzeczy, ale ludzie, czy naprawdę nie potrafią się zachowywać, po co zabierać 3-4 letnie dzieci do takich miejsc. 

Po Koperniku poszliśmy trochę pozwiedzać, niestety moje stopy zaczęły umierać, nie jestem przyzwyczajona do długiego chodzenia, na uczelnie mam 5 minut a tutaj ponad 12km.. i jeszcze pogoda która wszystko psuła. 

Ale to nie jest tak, że mi się nie podobało, naprawdę fajnie spędziłam czas z moją siostrą jej chłopakiem i K. Kiedyś taki wypad z pewnością powtórzymy.


Monoo xxx

1 komentarz:

  1. Ja tam Cię podziwiam. Nie znoszę takich miejsc. Nudy, nudy, nudy. I do tego 3/4 rzeczy nie rozumiem. ;D

    OdpowiedzUsuń