czwartek, 26 listopada 2015

Przemyślenia zwykłego śmiertelnika. #studia

Czy życie musi się ograniczać tylko do uczelni? Czy w życiu będzie łatwiej mając tytuł inżyniera? Nie wiem. Studia odgrywają w moim życiu ważną rolę, dużo dla nich poświęcam, tylko rodzi się pytanie czy warto. Czy trzy literki przed nazwiskiem zagwarantują dobrą pracę? Jaka jest definicja "dobrej pracy"? Dobra praca to dobre zarobki, czy może miła atmosfera? A może tak nie opuszczać uczelni? Całe życie opiera się na szkole, nie pamiętam czasu gdy byłam wolna od szkoły. Nawet w wakacje przewija się myśl, że kiedyś się skończy ten wolny czas i powróci szkoła. Co będzie gdy stanę się "dorosła" i będę musiała opuścić mury uczelni? Może warto założyć firmę? Ale skąd wziąć na to środki? Czy ludzie zaufają młodemu człowiekowi bez doświadczenia? Czy ktoś zaufa kobiecie na budowie? Głupie stereotypy, lecz niestety istnieją. Rodzi się pytanie czy młoda, drobna kobieta podoła, bez doświadczenia w środowisku o którym będzie się uczyć pięć lat? Czy warto się starać, poświęcać czas, dużo czasu, by kształcić się w zawodzie? Zawodzie który gwarantuje zarobki, ale za jaką cenę? Ktoś zrobi fuszerkę, a ja zapłacę grube pieniądze lub stracę wolność. Czy jestem gotowa na taką odpowiedzialność? Jeśli nie, to po co się męczyć? A może nie nadaję się do niczego innego? Może nie nadaję się do niczego? Jak nie studiować to co robić? Pracować, ale gdzie? Czas zakończyć rozważania, dowiem się wszystkiego za kilka lat, na dzień dzisiejszy wiem, że studia dają ważną rzecz. Oprócz sfery zawodowej istnieje coś takiego jak życie prywatne. Może i studia nie poprawią komfortu mojego życia ale dzięki nim poznałam ludzi którzy zostaną na zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz